Ulica to nie tylko tęcze

Ulica to nie tylko tęcze, To zwierzchnictwo nad ludzką rzeczywistością, To skomplikowana labiryntowa nić, Porywająca w mroczne zakamarki społeczeństwa. Tamtędy przemijają pragnienia, Tamtędy kroczy niezmienny czas, Tam spokojne ulice i hałaśliwe zaułki biegną, Jakby toczyły wojenną batalię. Tam twarde betony i drogowe progowe, Tam nagromadzone problemy i żale, Tam złodzieje, narkomani, agresorzy i mordercy, Którzy powodują, że ulica staje się upiornym koszmarem. Jest to miejsce, gdzie odważni stają do walki, Ludzie, którzy zrywają z kajdan opatrzności, Zatrzymując krzywdę i niesprawiedliwość, Wskazując każdemu, że trzeba walczyć o swoją prawość. Tęsknię jednak za pięknymi, radosnymi chwilami, Za uśmiechem sprzedawczyni, ciepłym słońcem nadzianym, Za stolikami kawiarnianymi, z różnokolorową kwiatową galanterią, I za tęczową drogą prowadzącą do domów. I choć nie zawsze jest łatwo w mieście, Wiele ludzi tu znaleźć miało swój dom, Pokonując trudności, rozmyślnie i ciężko, przekuwając czkawkę, w niczym się nie poddając. Bo na ulicy nie brakuje tęczy, Kryjówek nadziei i miłości, I choć wartości czasem są zagubione, Zawsze są ludzie, którzy je odkryją. Ulica to nie tylko tęcze, Ale też wiele trudności i bólu, Ale jeśli tylko pozwolimy, Może stać się miejscem wolnym od wątpliwości, Miejscem pełnym szczęścia, miłości i życzliwości!